29. tydzień zwykły - poniedziałek
Łk 12,13-21: Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: „Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem”.
Lecz On mu odpowiedział: „Człowieku, któż mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?”
Powiedział też do nich: „Uważajcie
i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we
wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia”.
I opowiedział im przypowieść: „Pewnemu
zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał sam w sobie:
«Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów». I rzekł: «Tak
zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe
zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby dóbr na długie
lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj».
Lecz Bóg rzekł do niego: «Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?»
Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem”.
Chłopiec
całe swoje dzieciństwo spędził w mieście. Dopiero kiedy miał siedem lat
matka po raz pierwszy zabrała go na wycieczkę na wieś. Pokazała mu
rozkołysane łany zbóż, szumiący las i wszędobylskie ptaki:
- To kos, to szpak, to jaskółka, to wróbel...
- Jakie te ptaszki biedne - westchnął chłopiec - nawet klatki nie mają...
Bogactwo
nie oznacza obecność dóbr, ale ich nadmiar. A nadmiar zaczyna się
wówczas, kiedy pieniądze i rzeczy ograniczają, otaczają sobą, stają się
klatką. Wyzwala z niej śmierć. Ale czy aż jej trzeba czekać? Czy nie
lepiej, miast dziwić się, tę klatkę samemu precz odrzucić?
29. tydzień zwykły - wtorek
Łk 12,35-38: Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Niech
będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy podobni do
ludzi oczekujących powrotu swego pana z uczty weselnej, aby mu zaraz
otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze.
Szczęśliwi
owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę
powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc
będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie,
szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie”.
W samym środku lata gospodarza opuścił parobek, szukał więc nowego. Ciężko było. Wreszcie znalazł kogoś.
- Co potrafisz? - spytał.
- Spać spokojnie!
Nie brzmiało to zbyt obiecującą, jednak gospodarz nie mając wyjścia, bo roboty było w brud, przyjął go do pracy.
Zaraz
pierwszej nocy nad wsią rozpętała się straszliwa burza z wichurą, ulewą
i piorunami. Zerwał się gospodarz i nuże budzić parobka. Ten jednak
spał niewzruszony. Ruszył więc gospodarz sam na obchód obejścia. I co
znalazł? Drzwi w stodole podparte, okiennice w stajni porządnie
zahaczone, traktor wprowadzony pod wiatę - wszystko było bezpieczne.
Parobek o to się zatroszczył. Wracając pod pierzynę gospodarz mamrotał
coś pod nosem, że teraz to on już rozumie, co znaczy spać spokojnie.
Być
przygotowanym, to nie znaczy nie spać. Może nawet wprost przeciwnie:
być przygotowanym, to znaczy spać spokojnie. Rób wszystko rzetelnie,
uczciwie i dokładnie, a Pan da ci dobry apetyt i spokojny sen.
29. tydzień zwykły - środa
Łk 12,39-48: Jezus powiedział do swoich uczniów:
„To
rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma
przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie
gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy
przyjdzie”.
Wtedy Piotr zapytał: „Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?”
Pan odpowiedział: «Któż
jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją
służbą, żeby na czas wydzielał jej żywność? Szczęśliwy ten sługa,
którego pan powróciwszy zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam
wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli sługa ów powie
sobie w duszy: «Mój pan ociąga się z powrotem», i zacznie bić sługi i
służebnice, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego
sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna;
każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce.
Sługa,
który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z
jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i
uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego
wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego
żądać będą”.
Kiedy kolejne konklawe wybrało
papieża Klemensa XVI ambasadorowie największych państw przyszli, by
złożyć hołd jego świątobliwości. Stanęli przed tronem i ukłonili się
nisko. Nowo wybrany papież widząc to również wstał i odkłonił się
grzecznie. Po skończonej audiencji mistrz ceremonii zaczął go strofować:
- Nie wolno jego świątobliwości się kłaniać!
-
Wybacz mi - odpowiedział mu papież Klemens z przekąsem. - Jestem
papieżem bardzo krótko i jeszcze nie zdążyłem się oduczyć dobrych
manier.
Bycie sługa nie oznacza jakiegoś rodzaju
poniżenia - wystarczy uprzejmość, życzliwość, dobro, szacunek. Nie
czekaj, aż ktoś pierwszy schyli się po papier, ustąpi miejsca, powie ci
„dzień dobry”. Bycie sługa oznacza najpierw bycie człowiekiem dobrych
manier.
29. tydzień zwykły - czwartek
Łk 12,49-53: Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Przyszedłem
ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął.
Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.
Czy
myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadani wam, lecz
rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje
stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a
syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa
przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej”.
Ksiądz kapelan odwiedził drużynę piłkarzy przed meczem.
- Będę się modlił o wasze zwycięstwo - zapewnił.
-
Nie trzeba - odpowiedział na to kapitan drużyny. - Jeśli Bóg chce
naszego zwycięstwa, księdza modlitwa jest niepotrzebna, a jeśli
przegranej - daremna.
- W takim razie wyślijcie na boisko najwyżej
połowę drużyny - odpowiedział ksiądz. - Jeśli Bóg chce waszego
zwycięstwa dadzą sobie radę z przeciwnikiem, a jeśli przeznaczył wam
klęskę - nie poradzi na to nawet pełny, najlepszy skład.
Co
ma na myśli Jezus, mówiąc o ogniu, który przyszedł rzucić na ziemie?
Gorliwość. Chce, żeby ludziom zależało na tym, o co się modlą i co
robią.
Panie, rozpal mnie swym ogniem. Niech nigdy na Tobie ani na nikim nie przestanie mi zależeć.
29. tydzień zwykły - piątek
Łk 12,54-59: Jezus mówił do tłumów:
„Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie:
«Deszcz idzie». I tak bywa. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie:
«Będzie upał». I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i
nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z
siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne?
Gdy
idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z
nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię
dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia.
Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, póki nie oddasz ostatniego pieniążka”.
Żona zwraca się do męża:
- Zauważyłam, że codziennie po obiedzie nakręcasz zegarek. Psuje ci się?
-
Nie. Tylko byłem niedawno u lekarza i zalecił mi odrobinę ruchu po
każdym obfitszym posiłku - odpowiedział przełykając kolejny kęs
szarlotki.
Też mi ruch - śmiejesz się. A co Pan Bóg
sądzi o twoim traktowaniu nieprzyjaciół? Też mi przebaczenie: cóż to
wielkiego odmówić bezmyślnie „odpuść nam, jako i my odpuszczamy” i
uprzejmie dyskretnie przejść na druga stronę ulicy, gdy wróg znajdzie
się w zasięgu wzroku. Idź i pojednaj się - wzywa Jezus - zadaj sobie
trud, niech cię to trochę kosztuje, niech poczerwienieją policzki ze
wstydu i spocą się ręce. Tylko takie przebaczenie, które kosztuje, ma
swoją wartość.
29. tydzień zwykły - sobota
Łk 13,1-9: W tym czasie przyszli niektórzy i
donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią
ich ofiar. Jezus im odpowiedział: „Czyż myślicie,
że ci Galilejczycy byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy
Galilei, że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie
nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie.
Albo
myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloe i
zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy?
Bynajmniej, powiadam wam: lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak
samo zginiecie”?.
I opowiedział im następującą przypowieść: «Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł.
Rzekł
więc do ogrodnika: «Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu
na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię
wyjaławia?»
Lecz on mu odpowiedział:
«Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem;
może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć»”.
Pierwsza lekcja po wakacjach.
- Proszę pani, a chłopcy zastawiali sidła na ptaki - skarży nauczycielce jakaś dziewczynka.
- I co ty na to?
- Modliłam się, żeby żaden ptak w nie nie wpadł.
- Tylko tyle?
- Nie. Kiedy okazało się, że sama modlitwa nie wystarcza, poszłam do lasu i zniszczyłam im wszystkie te pułapki.
W
okopywaniu i nawożeniu znajduje się obraz nawrócenia. Okopywanie
przypomina modlitwę, nawożenie - przyjęcie łaski Bożej, owocowanie -
dobre uczynki.
Panie, pomóż mi nie tylko pięknie się modlić, ale też przynosić owoce dobrego postępowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz