21. tydzień zwykły - poniedziałek 25 sierpnia
Stado dzikich gęsi przysiadło na brzegu samotnego stawu – wszystkie z dziobami pod wiatr, w stronę tafli wodnej. Tylko jedna przycupnęła inaczej: z wiatrem, z dziobem w stronę pobliskiego lasu.
- Ty przeklęta indywidualistko! – zaczęły strofować ją towarzyszki. – Burzysz nasz odwieczny porządek i zwyczaj. Chcesz się popisać? Zwrócić na siebie uwagę? Pokazać, że jesteś inna?
Tymczasem do rozgęganego stadka od strony lasu podkradł się lis. Gęsi stojące z dziobem pod wiatr nie wyczuły drapieżnika. W ostatniej chwili gęś-indywidualistka, stojąca inaczej niż pozostałe, dostrzegła lisa i wszczęła alarm, które całe stado poderwał do ucieczki ratującej życie. Lis zaś musiał tym razem obejść się smakiem.
Faryzeizm gardzi indywidualizmem, nie znosi go, piętnuje i tępi. Faryzeizm jest przywództwem nad stadem, równaniem w szeregu, uniformizacją, musztrą. A Bóg jest miłością.
Panie, daj nam zdolność i odwagę samodzielnego myślenia, które ratuje nas przed złem, a wraz z nami może jeszcze kogoś. Panie, zerwij z naszych oczu łuski faryzeizmu. Panie, wlej w nasze serca ducha rozważnej miłości.
21. tydzień zwykły - wtorek 26 sierpnia
Wyprawa naukowa posuwała się żwawo w głąb Czarnego Lądu. W ciągu czterech dni przebyto trasę zaplanowana na tydzień. Piątego dnia o poranku szef tragarzy stanął przed ekipą naukowców i oznajmił, że tego dnia żaden z nich nie ma zamiaru wyruszyć w drogę.
- Dlaczego? – zdziwili się biali. – Czyżby siły was opuściły?
- Nie siły, panie – odpowiedział tubylec. – Idziemy tak szybko, ze nasze dusze nie nadążają. Musimy poczekać, aż dogonią ciała.
Nauka – nauką, postęp – postępem, prawo – prawem. A dla Boga i tak najważniejsza jest dusza. To dlatego Jezus gani bezduszność faryzeuszów, dla których najważniejsze jest to, co zewnętrzne.
Zwolnij. Jeśli trzeba – nawet się zatrzymaj. Pozwól swojej duszy znaleźć się na właściwym miejscu.
21. tydzień zwykły - środa 27 sierpnia
Litował się dąb nad rosnącą kawałek dalej trzciną:
- Gdybyś rosła bliżej, osłaniałbym cię przed wiatrem i nawałnicą…
Aż pewnego razu nadszedł huragan. Trzcina ugięła się do samej ziemi, by po burzy znów się wyprostować. Dąb stał nieugięty, wyprostowany, twardy, aż do momentu, gdy kolejny potężny podmuch owinął się wokół jego pnia, wyrwał drzewo z korzeniami i rzucił je, martwe, na ziemię.
Prawdziwa siła rzadko gnieździ się w tym, co solidne, wielkie, porządnie wyglądające – jak grób pobielany. Prawdziwa siła kryje się w cierpieniu, uniżeniu, w tym, co nie rzuca się w oczy, a nawet jest niewidzialne.
Jeśli mówisz: Panie, jestem Twoją twierdzą, stajesz się grobem Jezusa. Poddaj się słońcu, wiatrowi, pozostań sobą. Niech twoja duchowość gnieździ się w twoim ciele, nawet obolałym, głodnym i zziębniętym. Pobielane groby są bezduszne.
21. tydzień zwykły - czwartek 28 sierpnia
Wilk, przyszedłszy w odwiedziny do wilka, zastał go ostrzącego zęby o twardy pień dębowy.
- Po co to robisz? – spytał zdziwiony. – Przecież jak okiem sięgnąć nie widać najmniejszego nawet niebezpieczeństwa!
- Kiedy pojawi się niebezpieczeństwo, wówczas za późno będzie na ostrzenie zębów. – odpowiedział wilk. – Wtedy natychmiast trzeba walczyć.
Spraw wiary, zresztą innych również, nie należy odkładać. Bo odkładanie powoduje, że wszelkie problemy nawarstwiają się i rosną w siłę. Być gotowym na przyjście Pana, to znaczy tyle, co „nie odkładać”.
Panie, naucz mnie zmagać się z wielkimi problemami już wtedy, kiedy są jeszcze małe.
21. tydzień zwykły - piątek 29 sierpnia
Dzwoni telefon.
- Mogę do ciebie wpaść dziś wieczorem?
- Jasne, zapraszam.
- Świetnie. Przy okazji odbiorę parasol, który ci pożyczyłem w ubiegłym tygodniu.
- Oj, to będzie problem, bo właśnie wczoraj poratowałem nim kolegę z pracy, którego zaskoczył deszcz. A bardzo zależy ci na tym parasolu?
- Wiesz, mnie to może nie, ale kolega, który mi go pożyczył mówi, że znajomy, od którego on z kolei zabrał ten parasol, już się martwi, bo właściciel zaczyna go naciskać w sprawie tego parasola…
Pożyczcie nam oliwy – proszą głupie panny, bo same o niej nie pomyślały. Pożyczka jest gestem z pogranicza życzliwości i ryzyka. Czyż nie mówi się: chcesz mieć wroga, to coś komuś pożycz? Na szczęście sfera ducha uniemożliwia pożyczkę. Tutaj jedynym możliwym działaniem jest dawanie.
Panie ustrzeż mnie przed tylko pożyczaniem czasu, serca, sił, modlitwy. Naucz mnie dawać. Naucz mnie być zapobiegliwym, bym miał z czego dawać.
21. tydzień zwykły - sobota 30 sierpnia
Modlił się raz pewien człowiek tak:
- Panie Boże, jeśli pozwolisz mi wygrać w lotto dwa miliony złotych, połowę dam na Kościół. A jeśli mi nie wierzysz, to z góry sobie ten milion potrąć, a mnie pozwól od razu na czysto wygrać tyle samo.
Jezusowa przypowieść o talentach dotyczy nie tylko pieniędzy, a nawet nie tylko jakichś uzdolnień. Tu chodzi o coś więcej, o zaufanie, jakie Pan Bóg ma do nas, powierzając nam jakiekolwiek skarby czy dobra.
Panie, wiem, że mi ufasz. Wiem, że ufasz mi więcej, niż ja sam sobie ufam. Panie, niech to, czym mnie obdarowałeś pozwoli mi uwierzyć w siebie.
Mt 23,1.13-22: Jezus przemówił do tłumów i do swoich uczniów tymi słowami:
„Biada
wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo
niebieskie przed ludźmi. Sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym,
którzy do niego idą.
Biada wam,
uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię,
żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go
dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami.
Biada
wam, przewodnicy ślepi, którzy mówicie: «Kto by przysiągł na przybytek,
to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na złoto przybytku, ten jest
związany przysięgą». Głupi i ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, złoto
czy przybytek, który uświęca złoto? Dalej: «Kto by przysiągł na ołtarz,
to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na ofiarę, która jest na nim,
ten jest związany przysięgą». Ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara
czy ołtarz, który uświęca ofiarę?
Kto
więc przysięga na ołtarz, przysięga na niego i na wszystko, co na nim
leży. A kto przysięga na przybytek, przysięga na niego i na Tego, który w
nim mieszka. A kto przysięga na niebo, przysięga na tron Boży i na
Tego, który na nim zasiada”.
Stado dzikich gęsi przysiadło na brzegu samotnego stawu – wszystkie z dziobami pod wiatr, w stronę tafli wodnej. Tylko jedna przycupnęła inaczej: z wiatrem, z dziobem w stronę pobliskiego lasu.
- Ty przeklęta indywidualistko! – zaczęły strofować ją towarzyszki. – Burzysz nasz odwieczny porządek i zwyczaj. Chcesz się popisać? Zwrócić na siebie uwagę? Pokazać, że jesteś inna?
Tymczasem do rozgęganego stadka od strony lasu podkradł się lis. Gęsi stojące z dziobem pod wiatr nie wyczuły drapieżnika. W ostatniej chwili gęś-indywidualistka, stojąca inaczej niż pozostałe, dostrzegła lisa i wszczęła alarm, które całe stado poderwał do ucieczki ratującej życie. Lis zaś musiał tym razem obejść się smakiem.
Faryzeizm gardzi indywidualizmem, nie znosi go, piętnuje i tępi. Faryzeizm jest przywództwem nad stadem, równaniem w szeregu, uniformizacją, musztrą. A Bóg jest miłością.
Panie, daj nam zdolność i odwagę samodzielnego myślenia, które ratuje nas przed złem, a wraz z nami może jeszcze kogoś. Panie, zerwij z naszych oczu łuski faryzeizmu. Panie, wlej w nasze serca ducha rozważnej miłości.
21. tydzień zwykły - wtorek 26 sierpnia
Mt 23,23-26: Jezus przemówił tymi słowami:
„Biada
wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z
mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie:
sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego
nie opuszczać. Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a
połykacie wielbłąda.
Biada wam,
uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość
zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są zdzierstwa i
niepowściągliwości. Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i
zewnętrzna jego strona stała się czysta”.
Wyprawa naukowa posuwała się żwawo w głąb Czarnego Lądu. W ciągu czterech dni przebyto trasę zaplanowana na tydzień. Piątego dnia o poranku szef tragarzy stanął przed ekipą naukowców i oznajmił, że tego dnia żaden z nich nie ma zamiaru wyruszyć w drogę.
- Dlaczego? – zdziwili się biali. – Czyżby siły was opuściły?
- Nie siły, panie – odpowiedział tubylec. – Idziemy tak szybko, ze nasze dusze nie nadążają. Musimy poczekać, aż dogonią ciała.
Nauka – nauką, postęp – postępem, prawo – prawem. A dla Boga i tak najważniejsza jest dusza. To dlatego Jezus gani bezduszność faryzeuszów, dla których najważniejsze jest to, co zewnętrzne.
Zwolnij. Jeśli trzeba – nawet się zatrzymaj. Pozwól swojej duszy znaleźć się na właściwym miejscu.
21. tydzień zwykły - środa 27 sierpnia
Mt 23,27-32: Jezus przemówił tymi słowami:
„Biada
wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do
grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz
pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. Tak i wy z zewnątrz
wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy
i nieprawości.
Biada wam, uczeni w
Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo budujecie groby prorokom i zdobicie
grobowce sprawiedliwych, i mówicie: «Gdybyśmy żyli za czasów naszych
przodków, nie bylibyśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków». Przez to
sami przyznajecie, że jesteście potomkami tych, którzy mordowali
proroków. Dopełnijcie i wy miary waszych przodków”.
Litował się dąb nad rosnącą kawałek dalej trzciną:
- Gdybyś rosła bliżej, osłaniałbym cię przed wiatrem i nawałnicą…
Aż pewnego razu nadszedł huragan. Trzcina ugięła się do samej ziemi, by po burzy znów się wyprostować. Dąb stał nieugięty, wyprostowany, twardy, aż do momentu, gdy kolejny potężny podmuch owinął się wokół jego pnia, wyrwał drzewo z korzeniami i rzucił je, martwe, na ziemię.
Prawdziwa siła rzadko gnieździ się w tym, co solidne, wielkie, porządnie wyglądające – jak grób pobielany. Prawdziwa siła kryje się w cierpieniu, uniżeniu, w tym, co nie rzuca się w oczy, a nawet jest niewidzialne.
Jeśli mówisz: Panie, jestem Twoją twierdzą, stajesz się grobem Jezusa. Poddaj się słońcu, wiatrowi, pozostań sobą. Niech twoja duchowość gnieździ się w twoim ciele, nawet obolałym, głodnym i zziębniętym. Pobielane groby są bezduszne.
21. tydzień zwykły - czwartek 28 sierpnia
Mt 24,42-51: Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Czuwajcie,
bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie:
Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na
pewno by czuwał i nie pozwoliłby się włamać do swego domu. Dlatego i wy
bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy
przyjdzie.
Któż jest tym sługą
wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad swoją służbą, żeby na
czas rozdawał jej żywność? Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci,
zastanie przy tej czynności. Zaprawdę powiadam wam: Postawi go nad całym
swoim mieniem.
Lecz jeśli taki zły
sługa powie sobie w duszy: «Mój pan się ociąga», i zacznie bić swoje
współsługi, i będzie jadł i pił z pijakami, to nadejdzie pan tego sługi w
dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Każe go
ćwiartować i z obłudnikami wyznaczy mu miejsce. Tam będzie płacz i
zgrzytanie zębów”.
Wilk, przyszedłszy w odwiedziny do wilka, zastał go ostrzącego zęby o twardy pień dębowy.
- Po co to robisz? – spytał zdziwiony. – Przecież jak okiem sięgnąć nie widać najmniejszego nawet niebezpieczeństwa!
- Kiedy pojawi się niebezpieczeństwo, wówczas za późno będzie na ostrzenie zębów. – odpowiedział wilk. – Wtedy natychmiast trzeba walczyć.
Spraw wiary, zresztą innych również, nie należy odkładać. Bo odkładanie powoduje, że wszelkie problemy nawarstwiają się i rosną w siłę. Być gotowym na przyjście Pana, to znaczy tyle, co „nie odkładać”.
Panie, naucz mnie zmagać się z wielkimi problemami już wtedy, kiedy są jeszcze małe.
21. tydzień zwykły - piątek 29 sierpnia
Mt 25,1-13: Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść:
„Podobne
jest królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje
lampy i wyszły na spotkanie oblubieńca. Pięć z nich było nierozsądnych, a
pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły ze sobą
oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach.
Gdy się oblubieniec opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły.
Lecz
o północy rozległo się wołanie: «Oblubieniec idzie, wyjdźcie mu na
spotkanie». Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A
nierozsądne rzekły do roztropnych: «Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze
lampy gasną». Odpowiedziały roztropne: «Mogłoby i nam, i wam nie
wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie».
Gdy
one szły kupić, nadszedł oblubieniec. Te, które były gotowe, weszły z
nim na ucztę weselną i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe
panny, prosząc: «Panie, panie, otwórz nam». Lecz on odpowiedział:
«Zaprawdę powiadam wam, nie znam was».
Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny”.
Dzwoni telefon.
- Mogę do ciebie wpaść dziś wieczorem?
- Jasne, zapraszam.
- Świetnie. Przy okazji odbiorę parasol, który ci pożyczyłem w ubiegłym tygodniu.
- Oj, to będzie problem, bo właśnie wczoraj poratowałem nim kolegę z pracy, którego zaskoczył deszcz. A bardzo zależy ci na tym parasolu?
- Wiesz, mnie to może nie, ale kolega, który mi go pożyczył mówi, że znajomy, od którego on z kolei zabrał ten parasol, już się martwi, bo właściciel zaczyna go naciskać w sprawie tego parasola…
Pożyczcie nam oliwy – proszą głupie panny, bo same o niej nie pomyślały. Pożyczka jest gestem z pogranicza życzliwości i ryzyka. Czyż nie mówi się: chcesz mieć wroga, to coś komuś pożycz? Na szczęście sfera ducha uniemożliwia pożyczkę. Tutaj jedynym możliwym działaniem jest dawanie.
Panie ustrzeż mnie przed tylko pożyczaniem czasu, serca, sił, modlitwy. Naucz mnie dawać. Naucz mnie być zapobiegliwym, bym miał z czego dawać.
21. tydzień zwykły - sobota 30 sierpnia
Mt 25,14-30: Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść:
„Pewien
człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im
swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden,
każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał
pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo
i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który
otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego
pana.
Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczai się rozliczać z nimi.
Wówczas
przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i
rzekł: «Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów
zyskałem». Rzekł mu pan: «Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w
niewielu rzeczych, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego
pana».
Przyszedł również i ten,
który otrzymał dwa talenty, i powiedział: «Panie, przekazałeś mi dwa
talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem». Rzekł mu pan: «Dobrze, sługo
dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię
postawię; wejdź do radości twego pana».
Przyszedł
i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: «Panie, wiedziałem, żeś
jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam,
gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w
ziemi. Oto masz swoją własność».
Odrzekł
mu Pan jego: «Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie
nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był
oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem
odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu,
który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak
że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A
sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz w ciemności : tam będzie
płacz i zgrzytanie zębów»”.
Modlił się raz pewien człowiek tak:
- Panie Boże, jeśli pozwolisz mi wygrać w lotto dwa miliony złotych, połowę dam na Kościół. A jeśli mi nie wierzysz, to z góry sobie ten milion potrąć, a mnie pozwól od razu na czysto wygrać tyle samo.
Jezusowa przypowieść o talentach dotyczy nie tylko pieniędzy, a nawet nie tylko jakichś uzdolnień. Tu chodzi o coś więcej, o zaufanie, jakie Pan Bóg ma do nas, powierzając nam jakiekolwiek skarby czy dobra.
Panie, wiem, że mi ufasz. Wiem, że ufasz mi więcej, niż ja sam sobie ufam. Panie, niech to, czym mnie obdarowałeś pozwoli mi uwierzyć w siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz