1. tydzień zwykły - poniedziałek 11 stycznia


Mk 1,14-20
Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
Przechodząc brzegiem Jeziora Galilejskiego ujrzał Szymona i brata Szymonowego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi”. I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
Idąc nieco dalej ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.

Statek pasażerski z Tokyo zawija do portu w Nowym Jorku. Kiedy po trapie schodzi na ląd gwiazda piosenki estradowej, która przez dwa tygodnie koncertowała w Kraju Kwitnącej Wiśni, na nadbrzeżu witają ja wiwatujące tłumy. Tuż za nią postępuje misjonarz, który w Japonii przepracował ostatnie trzydzieści lat. Na niego nikt nie czeka.
- Panie, to niesprawiedliwe! - wzdycha w sercu. I od razu słyszy głos Pana:
- Nie przejmuj się. Ona jest już w swoim prawdziwym domu, a ty jeszcze nie...

W historii powołania apostołów szczególnie zastanawiający jest zwrot „zostawili wszystko”. Zostawić dla Jezus wszystko, oznacza uświadomić somie lokalizację prawdziwego domu - niezniszczalnego, wiecznego, przy wejściu do którego będzie nas witać radość i spontaniczny entuzjazm samego Boga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz