5. tydzień zwykły

5. tydzień zwykły - poniedziałek 8 lutego

Mk 6,53-56
Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu.
Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go poznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych, tam gdzie, jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy do osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.

Niezbyt trzeźwy mężczyzna wraca późnym wieczorem do domu. Wychodzi na piętro kamienicy, w której mieszka. Wspinając się po schodach zgrzał się nieco, więc zdejmuje płaszcz. Kiedy manipuluje kluczem w zamku płaszcz zsuwa się z jego ręki i turlając po schodach spada na sam dół. Zniechęcony mężczyzna ostrożnie schodzi w ślad za nim, schyla się z mozołem i podnosząc płaszcz wzdycha głęboko:
- Całe szczęście, że mnie w tym płaszczu nie było...

Jezus - na całe szczęście - jest w swoim płaszczu, a ludzie mogą dotknąć jego frędzli - to tradycyjny znak wierności Bożym przykazaniom. W ten sposób Jezus dając łaskę, niejako przy okazji uczy posłuszeństwa Ojcu.


5. tydzień zwykły - wtorek 9 lutego

Mk 7,1-13
U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieumytymi rękami. Faryzeusze bowiem i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.
Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?”
Odpowiedział im: „Słusznie prorok Izajasz powiedział o was obłudnikach, jak jest napisane: «Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad, podanych przez ludzi». Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie”.
I mówił do nich: „Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: «Czcij ojca swego i matkę swoją» oraz: «Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie». A wy mówicie: «Jeśli kto powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem złożonym w ofierze jest to, co by ode mnie miało być wsparciem dla ciebie», to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ni dla matki. I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie”.

Na koncercie dostrzegł tak piękną kobietę, że zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Zaczął jej szukać, rozpytywać o nią, tęsknić i marzyć. Zaczął też pisać gorące uczuciami listy, które chował do szuflady. W końcu, po wielu tygodniach, spotkał kogoś, kto ją znał i przez tego kogoś umówił się z nią na spotkanie.
Kiedy usiedli na umówionej ławeczce parkowej wyjął zza pazuchy zawiniątko z listami i zaczął czytać jeden po drugim, jak to tęskni za nią i pragnie ją spotkać. Po kwadransie straciła cierpliwość:
- Głupi jesteś - powiedziała przerywając rzewliwą lekturę. - Zanudzasz mnie lekturą listów o tęsknocie, jakbyś nie zauważył że siedzę tuż obok ciebie, na wyciągnięcie ręki...

Życie wyłącznie przeszłością, proroctwami i przepisami, wieszczącymi nadejście Mesjasza może zaślepić na jego rzeczywistą obecność. Ciesz się więc Jego obecnością. Mówienie o tęsknocie za Bogiem jest co nieco nie na miejscu, skoro Bóg zawsze jest tuż obok, na wyciągnięcie ręki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz