1. tydzień zwykły - sobota 16 stycznia

Mk 2,13-17
Jezus wyszedł znowu nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On go nauczał. A przechodząc ujrzał Lewiego, syna Alfeusza, siedzącego w komorze celnej, i rzekł do niego: „Pójdź za Mną”. On wstał i poszedł za Nim.
Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami. Było bowiem wielu, którzy szli za Nim. Niektórzy uczeni w Piśmie spośród faryzeuszów widząc, że je z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: „Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?”
Jezus usłyszał to i rzekł do nich: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.

Przyszli do mistrza uczniowie, spierający się o to, co było pierwsze: kura czy jajko. Prosili go, by rozsądził, kto ma rację.
- Kura była pierwsza - udowadniał pierwszy z nich. - Bo gdyby nie było kury, kto zniósłby jajko!
- Masz rację - powiedział mu mistrz.
- A właśnie, że nie - oponował drugi. - Jajko musiało być pierwsze. Z niego wykluła się ta kura! - dowodził drugi.
- Ty też masz rację, dziecko - rozsądził mistrz.
Na to odezwał się trzeci uczeń.
- Mistrzu, ależ to jest tego rodzaju spór, iż żadną miarą oni obaj nie mogą mieć równocześnie racji!
- I ty też masz rację, moje dziecko - westchnął mistrz.

Mateusz pobiera opłaty celne - to zgodne z prawem i słuszne. Jezus powołuje go do grona apostołów - to także słuszne. Obserwujący to faryzeusze gorszą się obcowaniem Jezusa z celnikami. I to także jest na swój sposób słuszne. A kto powiedział, że Miłosierdzie Boże musi być wolne od paradoksów?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz