3. tydzień Wielkiego Postu - wtorek 10 marca

Gerrit van Honthorst, Zaparcie się Piotra
Mt 18,21-35 Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: „Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?” Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, i tak dług oddać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: «Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam». Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: «Oddaj, coś winien!» Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: «Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie». On jednak nie chciał, lecz odszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: «Sługo niegodziwy, darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługa, jak ja ulitowałem się nad tobą?» I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu”.



W kolejce do bram raju stoją ci, którzy są pewni swojego zbawienia. Brama coś długo pozostaje zamknięta. Jakby się Pan Bóg nad czymś zastanawiał. Nagle rodzi się plotka: mówią, że Pan Bóg ma wszystkim przebaczyć.
- Wszystkim, grzesznikom też? – dziwią się ci pewni swojego zbawienia.
Wkrótce zdziwienie ustępuje pola oburzeniu, potem złości. Wreszcie rodzi się bunt.
- Czemu nie powiedział wcześniej. Całkiem inaczej ułożylibyśmy sobie życie!
Zaczynają wymyślać Bogu i odgrażać mu się. W końcu staje się to, co się musi stać: Pan Bóg potępia zbuntowanych pewnych swojego zbawienia. Tych, którzy nie potrafili przebaczyć.

Bardzo lubię tę metaforkę: przebaczenie jest zapachem, który wydają deptane kwiaty. Brak przebaczenia, to zapyzienie, zaduch, więcej – przepraszam – smrodek, który z biegiem czasy strasznie cuchnie. Dobra rada: zacznij wreszcie pachnieć. Wiesz, o co mi chodzi?
Rabini w czasach Jezusa zastanawiali się, ile razy Bóg może przebaczyć ten sam grzech. Rygoryści mówili – raz, umiarkowani – dwa, liberałowie – trzy. Podobnie traktowano przebaczenie ludzkie – za szczyt wspaniałomyślności uchodziło czterokrotne przebaczenie tego samego rodzaju złego postępowania. W pytaniu Piotra – „siedem” – trąci chyba nawet nutką ironii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz