5. tydzień zwykły - czwartek 12 lutego

5. tydzień zwykły - czwartek 12 lutego

Mk 7,24-30
Jezus udał się w okolice Tyru i Sydonu. Wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu.
Wnet bowiem usłyszała o Nim kobieta, której córeczka była opętana przez ducha nieczystego. Przyszła, upadła Mu do nóg, a była to poganka, Syrofenicjanka rodem, i prosiła Go, żeby złego ducha wyrzucił z jej córki.
Odrzekł jej: „Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest wziąć chleb dzieciom i rzucić psom”.
Ona Mu odparła: „Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jadają z okruszyn dzieci”.
On jej rzekł: „Przez wzgląd na te słowa idź, zły duch opuścił twoją córkę”. Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.





Byli bardzo młodym małżeństwem. I bardzo biednym: on posiadał tylko zegarek, ale bez paska. Je całym majątkiem były piękne, długie włosy, których nie miała jednak czym uczesać, w związku z czym zawsze nosiła na głowie chustkę. Na pierwszą rocznice ślubu, jedno w tajemnicy przed drugim postanowili zrobić sobie nawzajem jakiś miły, drobny prezent. Zaczęła ona:
- Kupiłam ci, kochany, pasek do twojego zegarka.
On, nieco zmieszany wyjął z kieszeni małe zawiniątko.
- A ja kupiłem ci grzebień. Tylko... wiesz... ten pasek nie będzie mi potrzebny, bo żeby kupić ci grzebień, sprzedałem zegarek.
- To nic, kochanie, bo ja, żeby kupić ci pasek do zegarka ścięłam i sprzedałam moje włosy.

Jezus przypomina o właściwej kolejności: najpierw jedzenie dla dzieci, potem dla psów. Nie jest to „ekologiczna” kolejność. Ale faktycznie nie o samą kolejność tutaj tylko idzie. Cała historia z Syrofenicjanką jest dowodem konieczności dialogu i rozmowy, bez których międzyludzkie relacje ocierają się o ból.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz