3. tydzień zwykły - poniedziałek
Mk 3,22-30
Uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili o Jezusie: „Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy”.
Wtedy Jezus przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: „Jak
może szatan wyrzucać szatana? Jeśli jakieś królestwo wewnętrznie jest
skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie
jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc szatan
powstał przeciw sobie i wewnętrznie jest skłócony, to nie może się
ostać, lecz koniec z nim. Nie, nikt nie może wejść do domu mocarza i
sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i wtedy dom jego
ograbi.
Zaprawdę
powiadam wam: wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie
dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi
Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu
wiecznego”. Mówili bowiem: „Ma ducha nieczystego”.
W
czasach, kiedy w kościołach nie było jeszcze prądu organista
potrzebował pomocnika, który depcząc drewnianą dźwignię pompował
powietrze do miechów, stąd dostarczane następnie do piszczałek. To
deptanie nazywano „kalikowaniem”, a depczącego określano mianem
„kalikanta”.
- To co, ostatnią Mszę dzisiaj gramy i do domu! - zagadnął pomocnik organistę w zacnym kościele.
- Jak to gramy? - oburzył się mistrz klawiatury. - Jak to gramy? Ja gram!
Zaczęła
się Msza. Próżno organista przebiega palcami po klawiaturze. Organy
milczą. Nawet mdły podmuch powietrza nie dociera do piszczałek, więc
trudno oczekiwać, że wydadzą jakikolwiek dźwięk. By ratować resztki
honoru intonuje pieśń, która kościół śpiewa a capella. Zaraz też biegnie
do pomocnika ukrytego za ściana piszczałek. Kalikant siedzi z
założonymi rękami.
- Przepraszam - organista wyciąga rękę na zgodę.
Podczas kolejnej pieśni organy swym dźwiękiem wprawiają mury zacnego
kościoła w drżenie.
Faryzeusze miotają w stronę Jezusa stek
oskarżeń. Nie jest nam potrzebny, sami sobie poradzimy - myślą. Głupcy.
Wszak sami z siebie nie wydadzą nawet lichego dźwięku. Dopiero tchnienie
Jezusa budzi wprawiającą w drżenie melodię.
3. tydzień zwykły - wtorek
Mk 3,31-35
Nadeszła
Matka Jezusa i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go
przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli:
„Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie”.
Odpowiedział im: „Któż jest moją matką i którzy są braćmi?” I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”.
Nie
był księdzem. Nie mówił kazań. Nie potrafił pięknie śpiewać. Jedynie co
mógł zrobić, to zaprosić na niedzielny obiad dwie, trzy osoby. I robił
to. Przy okazji rozmawiał z nimi o Panu Bogu.
Trwało to trzydzieści
lat. Już na łożu śmierci doliczył się stu pięćdziesięciu ludzi, których w
ten sposób udało mu się nawrócić.
Nie trzeba być Matką czy
bratem Jezusa, nie trzeba być papieżem, biskupem ani księdzem, by
nawracać ludzi, żeby ich przyciągać do Pana Boga. Wystarczy odrobina
dobrych chęci, zamieniona w czyn.
3. tydzień zwykły - środa
Mk 4,1-20
Jezus
znowu zaczął nauczać nad jeziorem i bardzo wielki tłum ludzi zebrał się
przy Nim. Dlatego wszedł do łodzi i usiadł w niej na jeziorze, a cały
lud stał na brzegu jeziora. Uczył ich wiele w przypowieściach i mówił im
w swojej nauce:
„Słuchajcie:
Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedno padło na drogę; i
przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na miejsce skaliste,
gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo gleba nie była głęboka.
Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie mając korzenia, uschło.
Inne znów padło między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak
że nie wydało owocu. Inne w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły,
wyrosły i wydały plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i
stokrotny”. I dodał: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.
A gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli razem z Dwunastoma, o przypowieści. On im odrzekł: „Wam
dana jest tajemnica królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza
wami, wszystko dzieje się w przypowieściach, aby patrzyli oczami, a nie
widzieli, słuchali uszami, a nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie
była im wydana tajemnica”.
I mówił im: „Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże zrozumiecie inne przypowieści?
Siewca
sieje słowo. A oto są ci posiani na drodze: u nich sieje się słowo, a
skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo zasiane w nich.
Podobnie na miejscach skalistych posiani są ci, którzy gdy usłyszą
słowo, natychmiast przyjmują je z radością; lecz nie mają w sobie
korzenia i są niestali. Gdy potem przyjdzie ucisk lub prześladowanie z
powodu słowa, zaraz się załamują. Są inni, którzy są zasiani między
ciernie: to są ci, którzy słuchają wprawdzie słowa, lecz troski tego
świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak
że zostaje bezowocne. W końcu na ziemię żyzną zostali posiani ci,
którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny,
sześćdziesięciokrotny i stokrotny”.
- Dużo pracujesz? - pyta lekarz swojego kolegę z bloku operacyjnego.
- Dwadzieścia cztery godziny na dobę.
- Wiem, wiem, tak się mówi.
-
Nie, mówię serio. Widzisz, kiedyś chciałem zostać misjonarzem. Ale jako
jedynak musiałem pozostać przy starzejących się rodzicach.
Zrezygnowałem z planów. Mam jednak kolegę, misjonarza w Ameryce
Południowej. Co miesiąc posyłam mu połowę mojej wypłaty. Kiedy ja tutaj
śpię, on tam, na drugiej półkuli pracuje. Kiedy wstaję, on kładzie się
spać. W ten sposób faktycznie pracuję dwadzieścia cztery godziny na
dobę.
Człowiek przynoszący owoc, jest jak anioł w niebie: służy
Bogu bez ustanku, nawet wówczas, gdy śpi. W każdym razie umie to sobie
tak zorganizować, by służyć bez ustanku.
3. tydzień zwykły - czwartek
Mk 4,21-25
Jezus mówił ludowi:
„Czy
po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy
nie po to, aby je postawić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego,
co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.
I mówił im: „Uważajcie
na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą
wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma,
pozbawią go i tego, co ma”.
Król zachorowawszy wezwał do siebie medyka. Nim pozwolił mu sie zbadać, ostrzegł do jednak stanowczo:
-
Zważ, iż masz do czynienia z majestatem królewskim, więc traktuj mnie z
należną czcią, nie zaś jak pierwszego lepszego nieszczęśnika, z którym
masz do czynienia na co dzień.
- Bądź wasz wysokość spokojny, gdyż każdy z tych nieszczęśników jest w moich oczach jak sam król!
Być
światłem, to znaczy świecić wszystkim jednakowo jasnym światłem, nie
tylko dla ważnych czy wybranych, każdego traktować jak króla, jak samego
Chrystusa, każdego mierzyć jednaką miarą miłości.
3. tydzień zwykły - piątek
Mk 4,26-34
Jezus mówił do tłumów:
„Z
królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w
ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie,
on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło,
potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. A gdy stan zboża na to
pozwala, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo”.
Mówił jeszcze: „Z
czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je
przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię,
jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i
staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że
ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu”.
W
wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją zrozumieć.
A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał
wszystko swoim uczniom.
Ogrodnik oprowadzał przyjaciela po
swym sadzie. Szli wzdłuż i w szerz drzew równych, prostych, obsypanych
owocem jak wojsko na defiladzie orderami. Aż nagle - co to? Regularny
szereg karnych drzew zakłóciło jedno wyłamujące się z ogólnego porządku:
rosło krzywo, poza szeregiem, koślawe, pokrzywione, wstyd i obraza.
- Na twoim miejscu natychmiast pozbyłbym sie tego drzewa, które psuje doskonale panujący tutaj porządek - westchnął gość.
-
Też bym tak zrobił - odpowiedział ogrodnik - gdyby nie fakt, iż co roku
zbieram z niego trzykrotnie więcej owoców, niż z każdego innego
drzewka, które rośnie prosto.
Jedno o wzroście Królestwa Bożego
można powiedzieć z całą pewnością: jest on tajemnicą. I nieoczekiwanie
najwięcej pożytku przynosi mu to, co pokrzywione, cierpiące i słabe. I
co ludzie najchętniej wyrwaliby i wyrzucili spośród siebie, żeby nie
psuło widoku ani statystyk.
3. tydzień zwykły - sobota
Mk 4,35-41
Przez cały dzień Jezus nauczał w przypowieściach. Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do uczniów: „Przeprawmy się na drugą stronę”. Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim.
Naraz
zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź się już
napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i
powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że
giniemy?” On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: „Milcz, ucisz się”. Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza.
Wtedy rzekł do nich: „Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?” Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego : „Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?”
Legenda
o Janie Gutenbergu z Moguncji, wynalazcy druku, mówi, iż kiedy już miał
swój pomysł wcielić w życie, pewnej nocy usłyszeć we śnie ostrzeżenie.
Nieznany głos szeptał doń natarczywie:
- Ludzie użyją twojego
wynalazku do głoszenia oszczerstw, kłamstw i pomówień. Będą nim gorszyć i
przywodzić niewinnych do zguby...
Rakiem, bez wahania, ujął w dłoń
ciężki młot i porozbijał do szczętu wcześniej przygotowane czcionki. Ale
następnej nocy znów miał sen.
- Dzięki temu, co wymyśliłeś, Dobra Nowina dotrze na krańce ziemi - mówił inny, ciepły głos.
Rano
pozbierał okruchy czcionek. Naprawił je, odlał na nowo, wrócił do
życia. Pierwszą odciśniętą przezeń księgą było Pismo święte.
Jezus
nie przeklina burzy, lecz wykorzystuje ją do ukazania swej mocy. Patrz
na Niego i ucz się: nie ma co się boczyć na narzędzia grzechu, ale
przemieniać je w narzędzia dobra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz